Przez siedem edycji doświadczaliśmy gorącej spiskiej gościnności i nie inaczej będzie tym razem. Nie wszyscy wiedzą, że mieszkańcy Spisza to Spiszacy a nie Górale. Sami o sobie mówią: „My są Śpisoki, nie Górole”. Różnic jest sporo, od układu zabudowy wsi (zwartego, podobnego do miasteczkowego), przez strój spiski, różniący się wyraźnie od podhalańskiego, po upodobania kulinarne (np. grulownik, czyli twaroźnik spiski, który został wpisany na listę produktów tradycyjnych.
Spiska Pętla podobnie jak pozostałe dystanse startuje spod Maliniaka punktualnie o godzinie ósmej. Na początku ruszycie na Kunię, a potem wartko w dół do Kacwina. Rozpędźcie się dobrze, bo od szóstego kilometra będzie pod górę. Warto będzie jednak posapać przez te cztery kilometry ku Frankovskiej Horze, bo na szczycie czekają na was widoki cudnej urody, do wyboru do koloru: Pieniny i majaczące w oddali Góry Lewockie, zielone Pasmo Magury Spiskiej i wyniosłe Tatry, beskidzka królowa Babia Góra i Turbacz z całym pasmem Gorców. Z pewnością któryś z naszych mistrzów migawki będzie tu czekać.
Jak już się porządnie napatrzycie i nazachwycacie, pognacie w dół do punktu w Pensjonacie Spiskim, gdzie zaczerpnięcie nieco oddechu i płynów do bukłaków, flasków, bidonów i innych wynalazków. Zanim jednak przekroczycie gościnne progi Pensjonatu musicie zmierzyć się z rzeką, czyli przeszkodą wodną o wilgotności 100%. Różne są techniki pokonywania Kacwinianki, która w miejscu brodu jest dosyć szeroka. Część biegaczy zdejmuje trzewiki, część zasuwa na żywca.
Po opuszczeniu punktu będziecie kierować się duktami leśnymi na zachód Po drodze traficie na niebieski szlak, ale musicie zachować czujność i trzymać się Janosikowego oznaczenia. Jak będziecie grzecznie podążać za taśmami dotrzecie na Pieskowy Wierch, z którego zaczniecie zbiegać do położonej jakieś trzy kilometry dalej Przełęczy nad Łapszanką, gdzie ugości Was Danusia z naszymi wolontariuszami. Będzie ognisko, pożywna zupka i obłędna panorama Tatr.
Po tym popasie ruszycie dalej, najpierw drogą, która niejednego zawodowego kolarza przyprawiła o łzy (mowa oczywiście o Tour de Pologne), by po paruset metrach skręcić w pola i skierować się na Pusty Wierch i Piłatówkę. Biegnąc dalej traficie na czerwony szlak. To znak, że docieracie do Pawlikowskiego Wierchu, najwyżej położonego punktu na trasie. Chmur wprawdzie on nie drapie, ale swój urok posiada. Uwaga! Ta część trasy jest nowiutka, jak gaździnowe portki na święta. Teraz będziecie musieli zachować koncentrację, bo tuż za Pawlikowskim trasa odbija w lewo, więc zostawicie czerwony szlak i pognacie w dalej. Mijając trzydziesty kilometr traficie na Trybską Przełęcz do bacy. A jako że, jego oscypki działają lepiej niż energetyki, popędzicie ku Grandeusowi aż się będzie kurzyło. Gdy staniecie na jego szczycie i po raz nie wiadomo już który nacieszycie oczy cudami natury, będziecie mogli odetchnąć, i pomyśleć o specjałach przygotowanych dla was w Dursztynie, do którego pozostanie już jakiś kilometr z małym okładem.
Punkt w remizie dzielnych strażaków z dursztyńskiej OSP jest jedyny w swoim rodzaju, o czym mogą zaświadczyć wszyscy, którzy tam byli goszczeni. Ci którzy opadali już całkowicie z sił, nagle w cudowny sposób je odzyskiwali, przerażeni Żarem znajdowali odwagę, by się z nim zmierzyć. Choć byli również tacy, którzy obezwładnieni urokiem miejsca pozostawali tu już na zawsze. Czy to sprawka duchów zbójeckich, krążących po okolicach i kryjących się w skałach, czy gorącej, mocnej góralskiej herbaty z prądem, nie wiadomo. Faktem jest, że w Dursztynie stała dworska gorzelnia, z której przewożono wysokoprocentowy trunek do obszernych piwnic we Frydmanie.
Gościna gościną, ale w końcu będziecie musieli ruszyć zadki i ruszyć ku przeznaczeniu. Żar zwany też Żorem i jego słynne 200/500 nie da o sobie zapomnieć, także przez kolejne dni, tak mocno zapada on w pamięć mięśni, kości i stawów. Zakładamy zatem, że pokochacie to podejście od pierwszego spojrzenia. Gdy już się „wystrybacie się” na górę, rozruszacie nogi biegnąc dla odmiany łagodnym grzbietem. Tutaj trasa pokrywa się z czerwonym szlakiem, ale bądźcie czujni, bo po jakimś kilometrze odbijecie w prawo w stronę Ostrej Góry. Kiedy ją miniecie zaczniecie podbieg (jak jeszcze kogoś będą nogi w górę niosły) pod Barwinkową Górę, na Przełęcz Przesła, z której puścicie się w dół i mijając 45 kilometr dotrzecie do ostatniego punktu na trasie znajdującego się u zbiegu Łapszanki i Kacwińskiego Potoku. Ostatnie cztery kilometry powinny być już tylko formalnością i czystą przyjemnością. Nawet się nie zorientujecie, jak miniecie Jakubią Górę. Wtedy Waszym oczom ukaże się meta pod Maliniakiem. Tu harnaś Sławek i jego zbóje zgotują gorące wam przyjęcie. Będą tańce i śpiewy, będzie chill out, będzie micha od Helenki z Niedzicy i będzie wielka radocha z pokonania Spiskiej Pętli.
Sięgnijcie w głąb siebie, ruszcie wyobraźnię! I co? Czujecie to?
- Długość: ok. 50 km;
- Przewyższenia: + 1600 m, – 1600 m
- Liczba punktów odżywczych: 6
Mapa trasy i profil:
ślad gps trasyzapisz się
Wyposażenie obowiązkowe:
- plecak biegowy lub nerka biegowa mieszczący cały sprzęt obowiązkowy;
- numer startowy (przymocowany z przodu na klatce piersiowej lub pasie, widoczny przez cały czas trwania zawodów);
- ślad trasy wgrany na zegarek biegowy lub aplikację w telefonie;
- pojemnik lub bidony na wodę o pojemności min. 1 litra;
- kubek na napoje (Organizator dopuszcza użycie bidonu, natomiast bukłak nie jest traktowany jako kubek!);
- włączony i naładowany telefon z aktywnym roamingiem;
- wykaz numerów telefonów alarmowych – przekazany przez organizatora w pakiecie startowym;
- folia NRC;
- odzież i obuwie adekwatne do panujących warunków atmosferycznych;
- bandaż elastyczny oraz opatrunek jałowy.
Sprawdzenie wyposażenia obowiązkowego nastąpi bezpośrednio przed każdym startem, podczas wejścia do strefy startowej. Organizator zastrzega sobie możliwość sprawdzenia obowiązkowego wyposażenia w dowolnym momencie trwania zawodów. Za brak jednej pozycji zostanie doliczona kara czasowa w wymiarze 30 minut, za brak dwóch pozycji w wymiarze 60 minut. W przypadku braku trzech lub więcej pozycji, zawodnikowi grozi dyskwalifikacja.
LIMITY CZASOWE:
PUNKT KONTROLNY | PORA DNIA | CZAS BIEGU | POKONANY DYSTANS |
START Kacwin Maliniak | 08:00 | 0 | 0 km |
PK KACWIN JP II | bez limitu cząstkowego | 6 km | |
PK KACWIN PENSJONAT SPISKI | bez limitu cząstkowego | 13 km | |
PK ŁAPSZANKA U DANUSI | bez limitu cząstkowego | 23 km | |
PK BACÓWKA | bez limitu cząstkowego | 32 km | |
PK DURSZTYN | bez limitu cząstkowego | 34 km | |
PK POTOK | bez limitu cząstkowego | 46 km | |
META Kacwin Maliniak | 18:00 | 10:00 h | 50 km |
PUNKTY ŻYWIENIOWE:
PUNKT KONTROLNY | WODA IZO | COLA | OWOCE | PRZEKĄSKI | LEKKI CIEPŁY POSIŁEK | DYSTANS |
PK KACWIN JP II | X | X | ____ | ____ | ____ | 20 km 50 km |
PK KACWIN PENSJONAT SPISKI | X | X | X | X | ____ | 20 km 50 km |
PK ŁAPSZANKA U DANUSI | X | X | X | X | X | 36km 50 km |
PK DURSZTYN OSP | X | X | X | X | ____ | 36 km 50 km |
PK BACÓWKA | ____ | ____ | ____ | X | ____ | 36 km 50 km |
PK POTOK | X | X | X | X | ____ | 7 km 36 km 50 km |